Ich zadanie nie było łatwe, bo ubiegłoroczni zwycięzcy – Tomasz Kasperczyk i Damian Syty (Ford Fiesta R5), również i w tym roku prezentowali znakomite tempo. Załoga Tiger Energy Rally Team wygrała dwa pierwsze przejazdy odcinka w Suszcu i po 7 oesach traciła zaledwie 4,4 s. do Marczyka. Lider klasyfikacji RSMP Jakub Brzeziński i jego pilot Kamil Kozdroń (Skoda Fabia R5) prezentowali dobre tempo, wygrali nawet pierwszy przejazd Chybia, ale ich strata wynosiła już przeszło 10 s.
Drugi przejazd odcinka Chybie przewrócił klasyfikację rajdu. Uszkodzone szpilki w jednym z kół sprawiły, że Marczyk nie mógł jechać swoim normalnym, rajdowym tempem. Kierowca Skody stracił na tej próbie prawie 6,5 minuty i spadł w klasyfikacji na 12. pozycję. Marczyk nie zrezygnował z jazdy i niesprawnym samochodem wystartował do kończącego rajd Power Stage. Ostatecznie na mecie zameldował się na 18 pozycji, blisko 10 minut za zwycięzcą.
Z pecha kierowcy Skody skorzystali Kasperczyk i Syty (Ford Fiesta R5). Załoga Tiger Energy Drink Rally Team objęła prowadzenie, ale przed Power Stage ich przewaga nad Brzezińskim wynosiła zaledwie 0,5 s. Popularny „Colin” wyraźnie przyspieszył na ostatnich oesach – zanotował najlepsze czasy w Chybiu i na dodatkowo punktowanym Power Stage w Suszcu. Do zwycięstwa zabrakło mu jednak ułamków sekund – 0,2 s. różnicy między pierwszą dwójką to nowy rekord w RSMP.
Zbigniew Gabryś i Artur Natkaniec (Ford Fiesta R5) przerwali złą passę i zajęli najniższy stopień podium. Do zwycięzcy stracili 1 min i 11,3 s. Za nimi finiszowała druga załoga Rallytechnology – Dariusz Poloński i Łukasz Sitek (Ford Fiesta R5). Łukasz Byśkiniewicz i Maciej Wisławski (Hyundai i20 R5) zajęli piąte miejsce.
Marcin Słobodzian i Grzegorz Dachowski (Subaru Impreza STI) od początku rajdu kontrolowali sytuację w klasie Open N. Załoga Subaru Poland Rally Team zajęła szóste miejsce w generalce. W ośce i w klasie 4 najszybsi byli Jacek Jurecki i Michał Trela (Peugeot 208 R2). Robert Halicki i Tomasz Tkacz (Abarth 500) zwyciężyli w klasie Open 2WD+ a Konrad Dudziński i Adam Binięda w HR-4. Rafał Kulka i Aneta Marcol (Renault Clio R3) dotarli do mety jako jedyni reprezentanci klasy R3.
Ten rajd zawsze się wiąże dla mnie z emocjami. Cieszę się bardzo, bo nie popełniliśmy żadnych błędów i w zwyciężyliśmy w rajdzie. Kiedy dowiedziałem się, że wygrałem rajd o 0,2 s. to była jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu” – cieszył się na mecie Tomasz Kasperczyk.
„Bardzo szybki weekend, bardzo szybki rajd – Rajd Śląska jest bardzo charakterystyczny, z bardzo nierównymi trasami. Jechaliśmy dobrze, tylko na ostatnim oesie trochę odjęliśmy, przekonani, że nasz rywal dostał karę. Przez to zabrakło nam tych 0,2 s. do zwycięstwa. Z rajdu Śląska wyjeżdżamy z dużą przewagą, ale nasza konkurencja nie próżnuje i dużo testuje między kolejnymi imprezami. Na Rajdzie Rzeszowskim będziemy musieli się spiąć i pojechać bardzo szybko” – zapowiedział drugi na mecie Jakub Brzeziński.
W niedzielę 31 sierpnia organizujemy zajęcia profilaktyczne połączone ze sprintem dla młod...